Po rekordowej sprzedaży modelu T1 Volkswagen miał do wykonania ciężkie zadanie – trzeba było zaprojektować drugą generację pojazdu. Jednak jak to zrobić, skoro pierwsza była tak popularna? Inżynierowie zza naszej zachodniej granicy skupili się na jakości wykonania i doszlifowaniu najważniejszych aspektów technicznych.
Volkswagen T2 już od początku swojej produkcji doceniany był za swoją wytrzymałość, przez wielu porównywalną do „czołgu”. Zaprezentowany w 1967 roku dostawczak oferowany był w Europie do 1979 roku, jednak na brazylijskim rynku nowego „ogórka” można było kupić jeszcze w 2013 roku! Był to wariant ekologiczny, napędzany etanolem i sprzedawany pod nazwą Volkswagen Kombi. Stylistycznie Volkswagen T2 czerpał garściami ze swojego starszego brata, zachowując swoje klasyczne krągłości.
Następca tego legendarnego mikrobusa zadebiutował pod koniec lat 60. Generacja T2 charakteryzowała się m.in. inną szybą, która nie była już dzielona tak jak w jego poprzedniku. Miał on także wydłużoną konstrukcję. Tradycyjny silnik 1.6 znany z wersji T1 również uległ zmianom – jego moc wzrosła do 50 KM. Dostępne były również jednostki napędowe o pojemnościach 1.7 (62 KM), 1.8 (68 KM) i 2.0 (70 KM).
Volkswagen T2 bazowo miał jedynie napęd na tylne koła, jednak z czasem zdecydowano się na zaimplementowanie załączanego napędu na przód. Pomyślnie przeprowadzone jazdy testowe udowodniły, że tego typu rozwiązanie doskonale sprawuje się w terenie. Volkswagen T2 z napędem 4×4 trafił do sprzedaży w 1978 roku.
Volkswagen T2 oferowany był w kilku wersjach nadwoziowych. Klienci mogli zdecydować się na wariant dostawczy, 5-drzwiowego minibusa, 2-drzwiowego pickupa i 3-drzwiowego pickupa. Prawie 40 lat produkcji wpłynęło także na liczne modernizacje stylistyczne i techniczne. W 2006 roku pojazd przeszedł lifting obejmujący przeprojektowanie pasa przedniego pojazdu.
Co ciekawe, zainteresowanie tym pojazdem wśród brazylijskich odbiorów było na tyle wysokie, że Volkswagen zastanawiał się nad unowocześnieniem modelu T2. Wprowadzenie restrykcyjnych norm związanych z obowiązkiem stosowania w nowych pojazdach poduszek powietrznych i systemu ABS w tym kraju sprawiły, że byłoby to dla producenta nieopłacalne. Tak zakończyła się historia kultowego „ogórka” w Brazylii.