UWAGA – dysponuję paroma tysiącami zdjęć z różnych momentów historii samochodu, dokumentujących liczne wykonane prace. Aktualnie stan samochodu jest na tyle bliski ideału, że ten konkretnie egzemplarz był wybrany przez Mazda Polska jako dobry partner do stania obok legendarnej Mazdy Cosmo z 1967 roku na Targach w Poznaniu.
Świetnie się prowadzi, dostarcza wielu cudownych wrażeń, rodzi tylko pozytywne emocje. Za kierownicą można się przenieść w inny świat, a uważne oko dostrzeże geniusz osoby tworzącej ten model. Oto najładniejsza kolorystycznie Mazda RX-7: białe zewnętrze z czarnymi detalami, burgundowe wnętrze. Oto Mazda RX7 z 1985 roku, z minimalnym przebiegiem nieco powyżej 62.000 mil. Samochód od nowości był w rękach 4 wyjątkowo dbających właścicieli, dzięki temu dziś jest w bardzo dobrym stanie. Jako aktualny właściciel dodam, że przez parę moich lat posiadania zrobiliśmy w tym samochodzie ogromną ilość prac, by cieszył jeszcze bardziej. Te prace wymieniam na końcu opisu.
Silnik Wankla jest oryginalny, nigdy nie był remontowany i jest w rewelacyjnym stanie. Auto posiada oryginalną i przepiękną burgundową tapicerkę, nagłośnienie z epoki oraz fabryczny lakier (z wyjątkiem jednego błotnika i przedniej atrapy). Samochód przeszedł trwające ponad 200 godzin odświeżenie detailingowe w firmie CavalloNero.pl, dzięki czemu trudno znaleźć egzemplarz w lepszym stanie.
Na wyposażeniu Mazdy jest także klimatyzacja, którą udało się uruchomić, jednak wymaga nabicia starym gazem, czyli w moim przypadku jednodniowej wycieczki, na co niestety nie znalazłem czasu, gdyż sprawna klimatyzacja nie była mi zwyczajnie potrzebna.
Samochód został zabezpieczony antykorozyjnie w firmie SztukaWyciszania.pl (na co jest wystawiony certyfikat), zamontowano w nim zawieszenie Bilstein B6 (przygotowane na zamówienie) wraz ze sprowadzonymi z USA sprężynami. Auto posiada bardzo rzadko spotykaną szperę w tylnym moście. Także układ hamulcowy jest usprawniony – zostały zamontowane nowe tarcze hamulcowe wentylowane przód i tył oraz odnowiono zaciski hamulcowe (piaskowanie, malowanie, nowe komplety naprawcze etc.)
Elementy gumowe w zawieszeniu zostały wymienione na poliuretanowe.
Układ wydechowy 2,5 cala z kwasówki zbudowała firma El-tec. Aktualnie dodaliśmy tłumik wewnętrzny w celu zwiększenia komfortu podróżowania.
Poprzedni właściciel znalazł i zamontował perełkę – kolektor wydechowy Racing Beat, który jest świetnym uzupełnieniem tego wyjątkowego silnika. Tak samo kolektor dolotowy Racing Beat, który jest pięknie wyglądającym i funkcjonalnym smaczkiem. Komplet wymienionych wyżej zmian sprawia, że mogę napisać w opisie 130 KM (według sprawdzeń na hamowni poprzednich właścicieli) i jest to znacząca różnica w stosunku do mocy fabrycznej, wynoszącej nieco powyżej sto koni mechanicznych.
Na koniec crème de la crème: niepowtarzalne, wyglądające rewelacyjnie felgi Ronal Turbo.
Generalnie nic nie cieknie, nie ma żadnych luzów, wszystko jest po prostu perfekcyjne. Do tego zachowało się wiele interesujących dokumentów z epoki, jak bardzo stare certyfikaty badań technicznych, które wyglądają jak najbardziej misterne dyplomy.
Gdybym miał wymienić minusy, to wskazałbym korozję występującą w trzech miejscach (drzwi od wewnątrz i próg), w postaci małych ognisk. Samochód ma też dwa parocentymetrowe przetarcia na lakierze, które wynikają z nieumiejętnego podejścia kogoś, kto kiedyś próbował polerować samochód. Absolutnie nie decydowałem się na lakierowanie, ceniąc sobie bardziej lakier fabryczny.
Gorąco polecam ten unikalny wóz.