Z mieszanymi uczuciami wystawiam na sprzedaż Staszka. Bardzo źle to brzmi, bo to jakbym sprzedawał kumpla… coż poradzić, że człowiek ma w sobie coś takiego co skłania go ku personifikacji przedmiotów martwych, ale nic na to nie poradzimy.
Staszek pojawił się w moim garażu we wrześniu 2018 roku, kiedy to wypatrzyła go w podradomskim komisie moja żona. Okazało się, że auto jest obiecujące i kupiliśmy je. I się zaczęło… Staszek był na, skądinąd ładnych, ale strasznie zapuszczonych felgach AMG, które pasowały mu jak świni siodło. Miał nieoryginalne radio, niedziałającą antenę, maskę, reflektory i kierunki od E klasy. Ale miał w sobie potencjał.
Kolega pracujący w serwisie pana Zbyszka Brolera sprzedał mi oryginalne radio i aluminiowe ośmiootworowce, które niestety nie były oryginalne i musiały odejść mimo, że zostały pięknie odrestaurowane przez RIMSTOP przy współpracy z Renowacjąfelg.pl To był początek zabawy.
Później przyszedł czas na wizytę w serwisie pana Brolera i weryfikację stanu technicznego Staszka. Okazało się, że do zrobienia są drobiazgi.
Wymienione zostały:
Prawa podpora układu kierowniczego
Obydwa sworznie kuliste przednich wahaczy
Przednie poduszki tylnych sanek (to nie jest taka prosta sprawa)
Gumy stabilizatora
Poduszki silnika
Kopułka aparatu zapłonowego wraz z izolatorem
Świece zapłonowe
Uszczelka pokrywy zaworów
Uszczelka „C” aparatu zapłonowego
Olej silnikowy
Olej w skrzyni wraz z filtrem
Płyn hamulcowy
Płyn w układzie chłodzenia
Płyn w układzie wspomagania i uszczelka pod kielichem pompy wspomagania
Olej w dyfrze
Pasek napędu osprzętu silnika
Chwilę później wymieniłem jeszcze filtr powietrza.
W międzyczasie odezwała się dmuchawa układu wentylacji. Wyjąłem ją, umyłem, nasmarowałem. Działa jak szalona.
Staszek został zabezpieczony przed korozją w firmie Krown. Zabezpieczenie zostało jeszcze dwa razy powtórzone. Jest natłuszczony jak kaczuszka.
Znalazłem oryginalną maskę, została ona polakierowana i wymieniona wraz z kloszami reflektorów i kierunkowskazami.
Udało mi się naprawić antenę.
Kupiłem używane oryginalne felgi stalowe i poddałem je kompleksowej renowacji. Są polakierowane proszkowo. Samochód stoi na zimowych oponach Nokian. Letnich nie mam.
Jeśli chodzi o historię auta, to było ono kupione w Szwajcarii przez pewną panią, która następnie jeździła nim przez kolejne 24 lata, czyli zgodnie z założeniami marki. Podobno Mercedes zakładał, że przeciętny właściciel W124 będzie nim jeździł minimum 20 lat. Sprawdziłem gdzie pani mieszkała, sprawdziłem gdzie serwisowała i gdzie robiła badanie techniczne. Obawiam się, że pani się zmarło i auto wpadło w ręce młodego gościa, który raczył się nim lekko z kimś stuknąć. Całe szczęście to była kosmetyka i tylko bardzo uważny obserwator zauważy, że coś jest na rzeczy.
Niestety i to mnie bardzo boli, przednia szyba nie jest oryginalna… Miałem w planach wymianę na oryginał.
W zasadzie auto nie ma braków, nic nie trzeba przy nim robić. Oczywiście… ja jestem specyficzny jeśli chodzi o pielęgnację staruszka i jeszcze bym na niego wydał miliony monet i to jest właśnie powód, dla którego wystawiam go na sprzedaż. W prawdzie stoi pod dachem w garażu, ale kiedy w garażu jest chłodno i mnie jest chłodno, kiedy pada nie chcę nim jeździć, kiedy nim jeżdżę trzęsę się, że ktoś we mnie wjedzie i go uszkodzi. Nic na to nie poradzę, a że mam już kilka siwych włosów i czuję, że trochę przez niego rosną kolejne… podjąłem decyzję o sprzedaży.
Chciałbym żeby trafił do świadomego i odpowiedzialnego nowego właściciela, który doceni jego stan
Badanie techniczne do 08.08.2020 OC do 25.10.2020